Cykl #21 Miasto śmiechu
Rok 2018 w Miasto movie rozpoczął się na wesoło. Komedia należy do najstarszych, najbardziej klasycznych gatunków filmowych. Już od czasów legendarnych braci Lumiere i ich słynnej etiudy „Polewacz polany” z 1895 roku, czyli momentu narodzin X muzy, humor zagościł na dużym ekranie. Z biegiem lat komedia ewoluowała, rozwijając liczne podgatunki jak choćby: parodię, groteskę, czarną komedię, czysty slapstick itd. Nurt ten chętnie wchodzi też w kolaboracje z innymi gatunkami stąd m.in. komediodramat, komedia romantyczna czy choćby komedia kryminalna. Komedia jako zjawisko, spełnia dziś bardzo różne funkcje. Dostarcza zabawnej rozrywki, działa „ku pokrzepieniu serc”, ale może mieć też misję interwencyjną, np. wyśmiewać czy portretować w krzywym zwierciadle pewne zjawiska społeczne. W naszym cyklu postaramy się zaprezentować szeroki wachlarz kina komediowego z różnych stron świata. Pojawią się zatem zarówno filmy wzbudzające szczerą radość, jak i te nieco poważniejsze, gdzie humor jest bardziej subtelny, a śmiech miesza się niekiedy z łzami wzruszenia.
Program na luty:
7 lutego 2018, godz. 19.00 – „Grand Budapest Hotel”, reż. Wes Anderson, czas 100’, 2014 r
14 lutego 2018, godz. 19.00 – „Dumni i wściekli”, reż. Matthew Warchus, czas 120’, 2015r.
21 lutego 2018, godz. 19.00 – „Frank”, reż. Lenny Abrahamson, czas 95’, 2014 r.
28 lutego 2018, godz. 19.00 – „Pali się moja panno”, reż. Milos Forman, czas 73’, 1967 r.
Opisy:
Grand Budapest Hotel
Dzieło, które można określić jako kwintesencję stylu Wesa Andersona. Reżyser, przez wielu uznawany za największego wizjonera współczesnego kina, z biegiem lat wypracował własny filmowy język i śmiało rozwija go w kolejnych obrazach. „Grand Budapest Hotel” to, poza walorami scenariuszowymi, przede wszystkim prawdziwa uczta dla zmysłów. Strona wizualna zachwyca sposobem kadrowania, kolorami, fakturami oraz światem wykreowanym przez artystę. Nie bez powodu dzieło Andersona zgarnęło aż 4 Oscary w kategoriach: scenografia, kostiumy, muzyka i charakteryzacja. Dodajmy do tego plejadę gwiazd w doskonałych rolach i mamy gotowy przepis na filmowe arcydzieło. Prym na ekranie wiedzie genialny Ralph Fiennes w roli portiera z tytułowego hotelu i to on będzie naszym przewodnikiem w tej szalonej przygodzie.
Dumni i wściekli
Brytyjczycy, jak nikt inny, potrafią tworzyć doskonałe filmy społeczne, a nurt ten ma bardzo długie i chlubne tradycje w tamtejszej kinematografii. Dokonania reżyserów takich jak Ken Loach, Mike Leigh czy Tony Richardson to znakomite przykłady na poparcie tej tezy. W podobną stronę podążył w swoim, opartym na prawdziwych wydarzeniach, filmie Matthew Warchus, autor „Dumnych i wściekłych”, dokładając do tego sporą dawkę humoru. Jest rok 1984, Anglia pod twardymi rządami tzw. „Żelaznej Lady” czyli Margaret Thatcher. W całym kraju trwają strajki górników i robotników. Atmosfera jest bardzo napięta, w powietrzu wiszą rozwiązania siłowe. Nieoczekiwanie do protestującej klasy robotniczej – w dużej mierze konserwatywnej w swoich poglądach, dołącza spora grupa aktywistów ze środowisk LGBT. W ten oto sposób, dwa nieprzystające na pierwszy rzut oka do siebie światy, stają ramię w ramię we wspólnej sprawie.
Frank
Jon to młody początkujący muzyk, marzący skrycie o wielkiej karierze. Chcąc postawić krok w tym kierunku chłopak dołącza do ekscentrycznej grupy popowej dowodzonej przez tajemniczego Franka. Frank to lider przez duże L, skrywający non stop swoją prawdziwą twarz pod kuriozalną maską, mający wyraziste poglądy na temat sztuki i muzyki. Szybko okaże się, że dołączenie do jego zespołu niesie ze sobą pewne, nieprzewidziane przez Jona konsekwencje. Film to klasyczny reprezentant przeżywającego od kilku lat znakomity okres amerykańskiego kina niezależnego. Dla fanów tego nurtu „Frank” to pozycja obowiązkowa, dla pozostałych widzów ciekawe zderzenie z produkcją spod znaku Sundance Festival.
Pali się moja panno
Klasyk z katalogu czeskiego mistrza Milosa Formana, którego kariera daje się łatwo podzielić na dwa okresy. Filmy kręcone w komunistycznej Czechosłowacji należą do pierwszej fali jego twórczości i tu trzeba wspomnieć o „Czarnym Piotrusiu”, „Miłości blondynki” czy właśnie „Pali się moja panno”. Jak genialnym jest reżyserem, Forman potwierdził po emigracji do Stanów Zjednoczonych w 1968 roku. To właśnie tam powstały pamiętne dzieła jak „Skandalista Larry Flint”, „Hair”, a przede wszystkim nagradzane Oscarami za reżyserię „Amadeusz” oraz „Lot nad kukułczym gniazdem”. Artysta, jak na skalę swojego talentu, nakręcił stosunkowo niewiele filmów, jednak każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy. Nie inaczej jest w przypadku „Pali się moja panno”. Ta śmieszno-smutna satyra uderzaja w system, w jakim przyszło tworzyć Formanowi oraz w szerszym spojrzeniu wyśmiewaja ułomności i niedoskonałości towarzyszące ludziom jako społeczeństwu.
O CYKLU MIASTO MOVIE:
Dajemy głos miastu. Zapraszamy na cykl pokazów filmowych gdzie miasto jest tłem, ale i bohaterem, przestrzenią do życia i scenerią filmowych historii, cichym świadkiem kameralnych opowieści oraz aktywnym uczestnikiem kinowego zgiełku. Miejscem gdzie bezustannie przenikają się ludzkie problemy i dramaty, ale też wielkie nadzieje, marzenia i triumfy.
Miasto mówi u nas w wielu językach – obrazu, dźwięku, opowiadanej historii… językiem Terry’ego Gilliama, Federico Felliniego, Jima Jarmuscha czy Wong Kar Waia. Ma też bardzo wiele twarzy, bywa piękne, groźne, radosne, melancholijne, ale zawsze ciekawe i mające swoją opowieść. Pokazy filmowe ułożone zostały w cykle tematyczne prezentujące różnorodne obszary związane z funkcjonowaniem miast oraz życiem ich mieszkańców. Seansom towarzyszą prelekcje oraz spotkania dyskusyjne.
Przygotowanie cyklu: Agnieszka Wojciechowska, Rafał Chwała