Premiera spektaklu „Tramwaj zwany pożądaniem” w reżyserii Kuby Kowalskiego odbyła się 26 października. Spektakl będzie można zobaczyć w Teatrze im. Juliusza Osterwy. Dla wielu miłośników sztuki to zdecydowanie pozycja obowiązkowa. Spektakl łączy w sobie ponadczasowe przesłanie z wysublimowaną dawką poczucia humoru. Doskonała gra aktorska, dopracowany ruch sceniczny oraz perfekcyjna gra świateł to nie wszystkie jego zalety.
O czym opowiada „Tramwaj zwany pożądaniem” ?
Wyobraź sobie, że jest rok 1947. Znajdujemy się w Nowym Orleanie. Niedawno skończyła się druga wojna światowa, która zmieniła mentalność ludzi oraz pokazała, jak cienka jest granica między dobrem, a złem. Dodatkowo w żadnych innych czasach kobiety nie są bardziej kobiece, a mężczyźni bardziej męscy. Z tramwaju zwanego przez mieszkańców „Pożądaniem” wysiada rozchwiana emocjonalnie Blanche Dubois. Udaje się do domu młodszej siostry Stelli i jej męża Stanleya Kowalskiego. Od tego momentu widz może obserwować zderzenie dwóch światów: neurotycznej, skomplikowanej, kipiącej seksapilem i starzejącej się Blanche i porywczego, prostego, obdarzonego wdziękiem i witalnością Stanleya.
Krótka historia dramatu „Tramwaj zwany pożądaniem”
„Tramwaj zwany pożądaniem” Tennessee Williamsa to jeden z najbardziej znanych amerykańskich dramatów XX wieku. Pomimo tego, że akcja rozgrywa się w 1947, sztukę charakteryzuje ponadczasowość oraz uniwersalność poruszanych w niej tematów. Warto zaznaczyć, że w słynnej broadwayowskiej adaptacji dramatu, który został nagrodzony Nagrodą Pulitzera, zagrali wybitni artyści Marlon Brando i Jessica Tandy. Zwłaszcza pierwszy to ikona kina i wzór dla wielu późniejszych aktorów. Jak pisze Michał Lechman, osoba związana ze światem teatru, „Broadwayowskie premiery sztuk Williamsa, a także ich pierwsze ekranizacje, to ważne rozdziały w historii amerykańskiego aktorstwa.”
Warto zaznaczyć, że spektakl wyróżniają elementy tańca oraz klimatycznej muzyki. Choreografię stworzyła Katarzyna Sikora, która współpracuje z Operą Narodową w Warszawie. Cały spektakl wiernie oddaje klimat dramatu „Tramwaj zwany pożądaniem” Williamsa, jak również adaptacji, czy ekranizacji z 1951 roku. Warto zwrócić uwagę na przestrzenną scenografię, której autorem jest Kornelia Dzikowska. Jest ona stworzona w duchu minimalizmu, który pozwala skupić się na sztuce oraz odkryć w niej głębszy sens. Ciekawe jest również to, że Blanche i Stanleya gra kilku aktorów. Reżyser zdradza, że zabieg ten został dokonany celowo, po to, aby podkreślić jak obecnie funkcjonujemy ze sobą w relacjach i jak kształtuje się nasza tożsamość.
Premierowy spektakl można zobaczyć już 26 października w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie. Sztukę wyróżnia ponadczasowość, dopracowanie każdego szczegółu oraz znakomita gra aktorska. Z pozoru wydawałoby się, że sztuka opowiada tylko historię Blanche i Stanley’a, jednak nie dajmy się zwieść pozorom i postarajmy się odnaleźć w niej głębszy, wciąż aktualny sens.
Monika Iwaniuk