Rodzice maluszków w wieku 1-5 lat, które nie były jeszcze w prawdziwym teatrze, powinny je jak najszybciej zabrać do Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie. W tym tygodniu aktorzy przyszykowali dla nich prawdziwą gratkę! Ale wyjątkowych atrakcji będzie o wiele więcej!
Na Dużej Scenie od czwartku do niedzieli (19-22 października) będzie można obejrzeć wyjątkową komedię „Czego nie widać”. Recenzenci okrzyknęli ją klasykę gatunku, farsę nad farsami i najzabawniejszą komedię, jaka kiedykolwiek powstała. Widzowie głosują swoją obecnością na spektaklu. W naszym Teatrze są osoby, które ten spektakl widziały już kilka razy. A co mówią aktorzy?
– Widzowie wybierający się na tę komedię powinni wiedzieć, czym ryzykują. Ostrzegam, że po wyjściu z teatru mogą ich ze śmiechu boleć brzuchy. To naprawdę komedia w czystej formie. Dla mnie jako aktora ważne jest, że mogę się mierzyć również z taką konwencją i spełniać się w różnych formach. To jest bardzo rozwijające. Dla widza to wyjątkowa okazja, żeby przyjść na spektakl, podczas którego można się całkowicie oddać rozrywce, pośmiać się, pobawić i po ciężkich dniach pracy zapomnieć o swoich codziennych problemach –uważa Daniel Salman.
– Zagęszczona akcja i nieoczywiste jej zwroty sprawiają, że widownia doskonale się bawi. Myślę, że jest to doskonały wybór dla każdego, kto potrzebuje się pośmiać i zrelaksować. Dla mnie, jako aktorki, jest to niełatwy spektakl, gdyż wymaga od nas dużej precyzji i kondycji fizycznej. Jest to teatr w teatrze. Gramy więc aktorów występujących na scenie, dzięki czemu można odkryć kulisy pracy aktora nad spektaklem. Sama, podczas każdego spektaklu, bardzo dobrze się bawię – przyznaje Magdalena Zabel.
Małą Sceną w sobotę i niedzielę (21-22 października) rządzić będą „Cztery pory roku”. To wyjątkowe wydarzenie dla najmłodszych dzieci
– Spektakl bazuje na innej formie niż w przypadku spektaklu dla dorosłych. Tu skupiamy się na obrazie i doświadczeniach sensorycznych. Rodzice często boją się przyjść ze swoim dzieckiem do teatru, bo mają obawę, że ich dziecko nie wytrzyma tyle czasu oglądając spektakl. Gdy się jednak odważą, są zachwyceni tym jak maluch się bawił – opowiada Magdalena Zabel, reżyserka i aktorka „Czterech pór roku”. – Spektakl jest zbudowany w oparciu o trzy podstawowe elementy: plastykę, muzykę i choreografię. Cały obraz dopełniony jest przez muzykę stworzoną przez Mateusza Dońca. Wykorzystywane są również instrumenty na żywo takie jak kalimba, dzwonki koshy, ukulele czy tongue drum. Po spektaklu odbywają się krótkie warsztaty z dziećmi, podczas których wykorzystujemy rekwizyty pojawiające się w spektaklu.
W niedzielę 22 października o godz. 11 spod Teatru im. J. Osterwy przy ul Narutowicza 17 wyruszy spacer lubelskimi śladami Aleksandra Fredry z Anną Nowak, aktorką Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie. Zobaczyć będzie można miejsca, w których mieszkał, pracował i bawił się Fredro podczas swojego pobytu w Lublinie. Przede wszystkim będzie można jednak wysłuchać też nieprawdopodobnych historii, które mogłyby służyć za kanwę niejednego filmu.
– Nie chcę wszystkiego zdradzać. Powiem, że spacer będzie też opowieścią o ówczesnym Lublinie. Były w nim lokale jak np. karczma ,,Pod Złotą Papugą”, której nie sposób w tej chwili zlokalizować, ale w której bawił się „birbant Rudaś”, bo tak nazywano Fredrę z racji jego płomiennej czupryny. Za jego przykładem również Gucio ze „Ślubów panieńskich” wymykał się tam na maskarady – zdradza Anna Nowak. – A skoro już przy sztukach jesteśmy, to przejdziemy też koło Teatru Starego, gdzie były wystawiane pierwsze utwory Fredry oraz na ulicę Dominikańską, gdzie została powołana do życia lubelska Loża Wolnomularska ”Wolność Odzyskana”, której pierwszym mistrzem był generał Kamieniecki, a w której pracach Fredro brał udział w pierwszym stopniu wtajemniczenia jako uczeń. Wejdziemy też do kościoła oo. Dominikanów, gdzie… ale niech to będzie niespodzianka.