Nie wrócił z przepustki do zakładu karnego, uciekł z kraju do Wielkiej Brytanii, gdzie podczas napadu na sklep jubilerski, gdzie jak wynika z relacji angielskich policjantów, dokonał zabójstwa. Wpadł w Polsce, w Białej Podlaskiej, gdzie się ukrywał. 28-letni Ireneusz M. został zatrzymany przez poszukiwaczy z KGP. Mężczyzna był kompletnie zaskoczony widokiem funkcjonariuszy – nie spodziewał się, że go wytropią. 28-latek dokończy teraz odsiadywanie wyroku w Polsce, po czym stanie przed sądem w Wielkiej Brytanii.
Cała historia ma swój początek jeszcze w 2009 roku, kiedy Ireneusz M. nie powrócił z przepustki do zakładu karnego. Znalazł się w nim w związku z rozbojami, których dokonał wcześniej. Kiedy nie stawił się w wyznaczonym terminie w zakładzie, sąd wystawił za nim list gończy. Policjanci, którzy pracowali nad jego sprawą ustalili, że mężczyzna uciekł z kraju do Wielkiej Brytanii, posługując się fałszywymi dokumentami. Ireneusz M. często zmieniał miejsce zamieszkania, starał się nigdzie nie zagrzać dłużej miejsca, dzięki temu myślał, że jest nieuchwytny dla organów ścigania.
W połowie stycznia, wraz z kilkoma innymi osobami, dokonał napadu na sklep jubilerski w miejscowości Suffolk. Z ustaleń policjantów z Wielkiej Brytanii wynika, że w trakcie całego zajścia kilkukrotnie zadał cios nożem właścicielowi sklepu, który zmarł od zadanych ran. Przez kilka pierwszych dni Ireneusz M. ukrywał się w okolicznych miejscowościach, ale angielscy funkcjonariusze deptali mu po piętach. Kiedy 28-latkowi zaczął się palić grunt pod nogami, postanowił uciec do Polski. Strona brytyjska wystawiła za nim Europejski Nakaz Aresztowania. Tę informację strona brytyjska natychmiast przekazała do Komendy Głównej Policji, z zaznaczeniem, że mężczyzna jest wyjątkowo niebezpieczny i może mieć przy sobie nóż samurajski, którego użyje przy zatrzymaniu.
Praca operacyjna policjantów z Wydziału Poszukiwań Celowych i Identyfikacji Osób BK KGP doprowadziła ich w okolice Białej Podlaskiej. Wspólnie z kolegami z komendy wojewódzkiej w Lublinie i kryminalnymi z Białej Podlaskiej zorganizowali zasadzkę. Dla funkcjonariuszy bardzo ważny był czas, bowiem, jak wynikało z ich wiedzy, Ireneusz M. mógł chcieć pozbyć się świadków napadu i oprócz noża mógł też mieć przy sobie broń palną. Jego zatrzymanie musiało się odbyć z wręcz zegarmistrzowską precyzją, aby policjantom, zatrzymanemu oraz ewentualnym postronnym świadkom nic się nie stało. Wspólnie opracowany policyjny plan zasadzki zagrał znakomicie. 28-latek był całkowicie zaskoczony widokiem funkcjonariuszy – nie miał nawet chwili, żeby sięgnąć po ukryty za plecami nóż. Mężczyzna został obezwładniony i natychmiast przewieziony do policyjnej jednostki w Białej Podlaskiej.
28-letni Ireneusz M. dokończy teraz odsiadywanie wyroku za rozboje w Polsce. Następnie przed sądem w Wielkiej Brytanii odpowie za zabójstwo.
kj