Za kradzież kilkunastu sztuk obrączek ze sklepu jubilerskiego odpowie 19-letni mieszkaniec Lublina. Mężczyzna wpadł podczas legitymowania na ulicy, kiedy obserwował przechodzące osoby. Sprawiał wrażenie jakby chciał kogoś zaatakować lub okraść. Policyjni wywiadowcy znaleźli przy nim woreczek z marihuaną. Kiedy trafił do I komisariatu, okazało się że odpowiada on rysopisowi podejrzanego za kradzież u jubilera. Podczas przesłuchania przyznał się do winy. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Policyjni wywiadowcy podczas patrolu zauważyli przy ul. Cyrulicznej młodego mężczyznę. Stojąc w bramie kamienicy obserwował przechodzące osoby. Sprawiał wrażenie jakby chciał kogoś zaatakować lub okraść. Policjanci postanowili go wylegitymować. Okazał się nim 19-letni mieszkaniec Lublina. Podczas kontroli osobistej ujawnili w kieszeni jego spodni woreczek strunowy z zawartością suszu roślinnego. Mężczyzna trafił do I komisariatu Policji. Tam funkcjonariusze potwierdzili, że jest to marihuana.
W tym czasie kryminalni z „jedynki” pracowali m.in. nad sprawą kradzieży obrączek ze sklepu jubilerskiego. Do tego zdarzenia doszło 4 marca br. przy ul. Zamojskiej. Młody mężczyzna wykorzystując nieuwagę sprzedawczyni zabrał kilkanaście sztuk obrączek i wybiegł ze sklepu. Według relacji pokrzywdzonej sprawca był bardzo wysoki, miał ok. 2 metry wzrostu i bardzo szczupły. Kryminalni wytypowali do tej sprawy kilka osób. Wśród nich był 19-latek, który właśnie trafił do komisariatu. Kryminalni rozpytali go więc także na tą okoliczności.
Podczas rozmowy przyznał się do winy. Powiedział, że „głupio” mu było ciągle prosić rodziców o pieniądze. Obrączki sprzedał na ulicy nieznanej osobie. Zarobił jedynie 100 złotych, gdyż obrączki okazały się jedynie pozłacanymi wzornikami.
Teraz 19-latek odpowie za posiadanie środków odurzających oraz kradzież. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
AF.