Większości osób zakłady bukmacherskie kojarzą się z możliwością obstawiania wyników wydarzeń sportowych. Owszem, sport to największa część oferty bukmacherów, ale z roku na rok coraz chętniej udostępniają oni graczom zakłady polityczne.
Moda na polityczne zakłady bukmacherskie przywędrowała do Polski z Wielkiej Brytanii, czyli ojczyzny znanej współcześnie bukmacherki. Brytyjczycy uwielbiają zakładać się dosłownie o wszystko, nie wyłączając polityki. Dla przykładu – w 2014 r. na zakłady dotyczące wyniku referendum w sprawie oderwania się Szkocji od Wielkiej Brytanii wydali oni 3 mln funtów.
Co ciekawe, analitycy firm bukmacherskich słusznie przewidywali, że Szkocja pozostanie jednak częścią Zjednoczonego Królestwa, podczas gdy eksperci polityczni uważali, że Szkoci zdecydują się na autonomię. – W ostatnich wyborach parlamentarnych w maju 2015 roku z badań demoskopijnych wynikały równe szanse dla Davida Camerona i jego kontrkandydata Eda Milibanda. Bukmacherzy nie mieli wątpliwości, że Cameron będzie dalej kierował rządem. Ostatecznie otrzymał on w wyborach ogromne poparcie elektoratu. Od 1980 r. Brytyjczycy mogą obstawiać wybory parlamentarne. Dotychczas ich wyniki potwierdzały się co do joty – pisał Christoph Rickin dla portalu www.dw.com.
Zakłady polityczne u polskich bukmacherów
Zachodnioeuropejskie trendy coraz śmielej pukają do Polski, a zakłady polityczne znaleźć można w ofercie większości tutejszych legalnych bukmacherów. I tak operator będący oficjalnym partnerem reprezentacji Polski w piłce nożnej umożliwia swoim klientom typowanie wyników zaplanowanych na jesień br. wyborów samorządowych. Zdaniem analityków, w przypadku wyborów prezydenta Warszawy szanse kandydata Platformy Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego oraz Prawa i Sprawiedliwości Patryka Jakiego są identyczne – kurs na zwycięstwa obu wynosi 1,80. W wyborach prezydenta Wrocławia największe szanse na sukces ma z kolei Michał Kazimierz Ujazdowski (kurs 1,80) przed Mirosławą Stachowiak-Różecką (kurs 3,25).
Pozostając na polskim podwórku politycznym – wielu bukmacherów oferuje graczom możliwość typowania pojedynczych zakładów specjalnych. I tak dotyczą one np. tego, czy do 31 grudnia 2018 r. Jarosław Kaczyński obejmie funkcję premiera rządu (tak – 7,00, nie – 1,05) lub czy Jacek Kurski na koniec br. nadal będzie szefował Telewizji Polskiej (tak – 1,48, nie – 2,55).
Co ciekawe, niektórzy bukmacherzy udostępniają klientom zakłady dotyczące polityki zagranicznej, a szczególną popularnością cieszą się oczywiście wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Dla przykładu – w jednej legalnych firm bukmacherskich typować można, czy obecny prezydent Donald Trump przedwcześnie przestanie pełnić funkcję prezydenta USA w trakcie pierwszej kadencji (tak – 2,95, nie – 1,25).
Inny ciekawy zakład to nazwisko prezydenta Stanów Zjednoczonych po wyborach w 2020 r. Faworytem jest Donald Trump (kurs 2,15) przed Mike’m Pence’m (12,00) oraz Elizabeth Warren (13,00). Na liście kandydatów znaleźć można jednak także bardziej oryginalne nazwiska. Jeśli wybory w USA w 2020 r. wygra Michelle Obama bukmacher zapłaci 26 zł za każdą postawioną na to złotówkę, George Clooney – 111 zł, Bill Gates – 175 zł, a jeśli prezydentem mocarstwa zostanie raper Kanye West zarobić będzie można aż 400 zł za każdą postawioną złotówkę.
O zakładach bukmacherskich w literaturze możesz poczytać w innym artykule:
www.legalsport.pl/ciekawostki/zaklady-bukmacherskie-i-sportowe-w-literaturze/