Spotkanie z książką "Przetrwałam. Doświadczenia kobiet więzionych w czasach nazizmu i stalinizmu"

Data dodania: 07 listopad 2017

 

 

SPOTKANIE WOKÓŁ KSIĄŻKI

Przetrwałam. Doświadczenia kobiet więzionych w czasach nazizmu i stalinizmu

Opracowanie: Maria Buko, Katarzyna Madoń-Mitzner, Magda Szymańska

Wydawca: Dom Spotkań z Historią

 

17 listopada (piątek), godz.17.00

Państwowe Muzeum na Majdanku

ul. Droga Męczenników Majdanka 67, Lublin

Wstęp wolny

 

Powiedziałam jej, że byłam tyle lat w obozie, że boli mnie serce. Ona na to: Przestań, wszyscy to przeżyliśmy.

                             – Genowefa Olejniczak

 

Jak wyglądało życie kobiet, które przetrwały niemieckie obozy koncentracyjne, pracę przymusową, sowieckie łagry, zesłania oraz więzienia w stalinowskiej Polsce? Jak potoczyły się dalsze losy polskich więźniarek Ravensbrück, Auschwitz-Birkenau, Workuty, Fordonu? Czy zagoiła się ich pamięć o tamtych traumatycznych wydarzeniach? Odpowiedzi na te oraz wiele innych pytań znajdziemy w książce „Przetrwałam. Doświadczenia kobiet więzionych w czasach nazizmu i stalinizmu” wydanej przez Dom Spotkań z Historią.

 

„Przetrwałam” to piętnaście intymnych historii z Archiwum Historii Mówionej Domu Spotkań z Historią i Ośrodka KARTA – największego w Polsce zbioru biograficznych relacji świadków historii XX wieku. Punktem wyjścia był projekt Karty „Kobiety wobec totalitaryzmu” zrealizowany metodą oral history w 2003 roku.

 

Jedną z bohaterek książki jest Stanisława Bafia, która w marcu 1941 roku została zatrzymana przez Niemców za rozprzestrzenianie prasy konspiracyjnej. Była więziona w Zamościu, następnie na Zamku Lubelskim. 21 września 1941 roku została wywieziona do KL Ravensbrück, gdzie była poddawana eksperymentom pseudomedycznym. Z obozu wyszła z tzw. marszu śmierci 28 kwietnia 1945 roku. Po wojnie zamieszkała w Zakopanem, potem w Krakowie. Zmarła w 2008 roku.

 

Bohaterki książki opowiadają o tym, jak przeżyły uwięzienie i jak je zapamiętały. Jak zmagały się ze wspomnieniami oraz z fizycznym i emocjonalnym spustoszeniem. To przede wszystkim opowieści o wchodzeniu w dorosłość i stawaniu się kobietą w nieludzkich, tragicznych warunkach wszechobecnej przemocy. To uniwersalne historie o tym, jak okrutnie i trwale „wielka historia” potrafi zaburzyć indywidualne losy, powodując traumę całych rodzin/pokoleń. To, co działo się z bohaterkami tej książki po wyjściu na wolność, to niezwykle ważny zapis kondycji emocjonalnej polskiego społeczeństwa po II wojnie.

 

Zachowane w opowieściach wątki biograficzne, wspomnienia z dzieciństwa i młodości oraz relacje z życia po powrocie sprawiają, że mamy do czynienia z pełnowymiarowymi portretami kobiet, a nie tylko ofiar represji. Książka ta jest też paradoksalnie manifestem kobiecej siły. Każda z bohaterek daje świadectwo niezwykłego hartu ducha i woli przetrwania.

 

Dyskusja wokół książki odbędzie się 17 listopada o godz. 17.00 w Państwowym Muzeum na Majdanku przy ul. Droga Męczenników Majdanka 67 w Lublinie. Spotkanie z Marią Buko i Katarzyną Madoń-Mitzner, współautorkami książki „Przetrwałam”, poprowadzi Marta Grudzińska z Państwowego Muzeum na Majdanku.

 

Książka ilustrowana jest nieprezentowanymi dotąd szerokiej publiczności fotografiami przedstawiającymi więźniarki obozów koncentracyjnych i łagrów. Publikacji towarzyszy płyta, która umożliwia kontakt z materiałem źródłowym; można posłuchać fragmentów relacji audio w oryginalnej wersji i zobaczyć relacje nagrane na wideo. Książka dostępna jest także w formie e-booka oraz audiobooka, na którym wspomnienia bohaterek czytają Julia Kijewska, Kinga Preis oraz Małgorzata Pieczyńska.

 

Archiwum Historii Mówionej Domu Spotkań z Historią i Ośrodka KARTA to największy w Polsce zbiór relacji świadków historii XX wieku. Liczy ponad 5500 wywiadów biograficznych nagranych w technice audio lub wideo udostępnianych w DSH oraz w internecie. Obok relacji gromadzone są także zdjęcia archiwalne (około 30000) oraz dokumenty. Więcej informacji: audiohistoria.pl, relacjebiograficzne.pl.

 

 

Czytamy wspomnienia tych, których miało wśród nas już nie być. Dla których przygotowano zupełnie inny scenariusz. A mimo wszystko go zmieniły. Przetrwały: sprytem, szczęściem, losem, wiarą. Doczekały nowych dni. Zdobyły się również na odwagę mówienia, wspominania. Po co to zrobiły? Aby pamięć z historią znowu mogły podać sobie ręce. Aby znów mogły iść jedną ścieżką, przy której będziemy stać i przyglądać się przywoływanym obrazom, modląc się jednocześnie, aby już nigdy nie powróciły.

Ze wstępu Sylwii Chutnik

 

 

W więzieniu (na Zamku Lubelskim) było bardzo ciężko, bo robili nocne apele, przychodzili z psami… Musiałyśmy się zrywać, odliczać – sprawdzali stan i wyśmiewali się z nas. W celi nie było łóżek dla wszystkich, więc spałyśmy na ławkach, na podłogach. Ja się tam zaprzyjaźniłam z jedną kobietą i spałam u niej na pryczy, w nogach, skulona w poprzek. Jak mnie wzięli na przesłuchanie, to bili mnie po rękach pejczami: Mów, bo my i tak wszystko wiemy! Powiedzieli o osobie, której nie znałam, więc wiedziałam, że blefują, do niczego się nie przyznawałam.

 

Helena Hegier-Rafalska

                                                                                             

Nigdy nie przypuszczałam, że przeżyję. Bardzo często myślałam, żeby pójść na druty. Że ja już nie wytrzymam, już nie mogę, to ponad moje siły. A z drugiej strony — o nie, jeszcze trochę. Nie dać się. Wiecznie było to „nie dać się”. No i to „nie dać się” do dzisiaj trzyma.

Genowefa Nóżkowska

 

Po miesiącu w łagrze coś we mnie zaczęło chłodnieć, zamarzać. Bardzo dziwne wrażenie. Nie znaczy to, że zniknęło współczucie dla ludzi czy zrozumienie. Miałam jakby kawał lodu w środku.

Janina Borzdyńska

 

Byłyśmy pewne, że idziemy na egzekucję. A nam w obozie nie wolno było nosić staników. Bez stanika było zimno, więc znalazłam jakieś troczki, przepasałam się i było mi cieplej. Myślę sobie tak: jak mnie wezmą do krematorium, to będą się ze mnie śmiali. Prędko powyciągałam te troczki, żeby się ze mnie nie śmiali po śmierci. Uważam, że tyle człowiekowi się należy. Śmierć była tam pozbawiona godności i to mnie bolało najbardziej.

                                                                                              Helena Hegier-Rafalska

 

Myślę – pewnie umarłam, tak mi jest dobrze. Bałam się otworzyć oczy. Ale przypomniałam sobie, co było poprzedniego dnia. Że jestem czysta, wykąpana, nic mnie nie gryzie. Szwedki zawołały mnie, że mam wziąć ciastko. Nie mogłam tego zrozumieć: ja mogę wziąć ciastko? Jakoś mi się w głowie nie mieściło. Takie dziwne przeżycia…

Danuta Krystyna Domańska

 

Moje koleżanki płakały, a ja powiedziałam sobie, że nie będę płakać. Ścisnęło mnie mocno w sercu, ale łzy nie uroniłam. To niedobre, lekarz powiedział mi, że powinnam krzyczeć, ale przecież wariatki nie będę z siebie robić. Teraz już nie robi to na mnie takiego wrażenia. Przeżywam, ale nie tak mocno.

                                                                                                          Genowefa Olejniczak

 

Po wojnie też były ciężkie czasy. Byłam psychicznie załamana. Czułam taką pustkę w głowie, wydawało mi się, że nie mam żadnych emocji, przeżyć i nie mam co ze sobą zrobić. Jak widziałam, że ktoś się uśmiecha, to myślałam: jak to, dlaczego oni się uśmiechają? Źle się czułam w młodym towarzystwie. Wydawało mi się, że nie pasuję. Nie wiedziałam, kim jestem i po co żyję.

Helena Hegier-Rafalska

designed by know-line.pl