Trwa Letnia Akademia Filmowa w Zwierzyńcu

Data dodania: 11 sierpień 2011

Rozpoczęła się 12. Letnia Akademia Filmowa w Zwierzyńcu. Cztery, pełne atrakcji, dni festiwalu już za nami
Choć oficjalne otwarcie 12. Letniej Akademii Filmowej odbyło się dopiero o 19:30, zwierzynieckie kina pulsowały życiem już od godzin przedpołudniowych. Disneyowscy Zaplątani (2010) zainaugurowali cykl Akademia dzieciom, w którym najmłodsi widzowie codziennie rano będą mogli oglądać przeznaczone dla nich animacje i filmy familijne. Na czele Karawany z Maghrebu (sekcja poświęcona filmom z północnej części Afryki) do Zwierzyńca wjechał algierski Inch’Allah niedzielo! (2001) autorstwa feminizującej reżyserki Yaminy Benguigui. To zaskakujące połączenie ocierającego się o dokumentalizm dramatu społecznego z satyryczną komedią. Mariaż tych dwóch tonacji swoje odbicie znajduje w zdjęciach: drżące, przypadkowe ujęcia kręcone kamerą z ręki sąsiadują tu z wysmakowanymi, przepełnionymi kolorami kadrami. Ton całości nadaje muzyka, która oczarowała widzów zgromadzonych w kinie Dzięcioł. Autorka patrzy na problemy algierskich imigrantów we Francji oczyma głównej bohaterki, Zouiny, która po dziesięciu latach rozłąki z pracującym za granicą mężem, emigruje wraz z dziećmi i teściową, by zamieszkać z nim europejskim kraju.

Przed pokazem rosyjsko-białoruskiej koprodukcji Twierdza brzeska (2010) widzowie wysłuchać mogli krótkiego wstępu Grzegorza Pieńkowskiego. Dzieło Aleksandra Kotta jest monumentalną produkcją historyczną z imponującymi scenami bitewnymi, powstałymi – co warte zaznaczenia – bez użycia komputerowych efektów specjalnych. Twierdza brzeska jest pierwszym rosyjskim filmem, który nie ucieka przed prawdą na temat początków starcia totalitaryzmów ZSRR i nazistowskich Niemiec. Co ciekawe, obraz nakręcony z okazji sześćdziesiątej piątej rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, powstał na zamówienie władz państwowych Rosji i Białorusi. Pierwszy dzień LAF to także znakomite kino duńskie.
Inaugurację 12. Letniej Akademii Filmowej rozpoczął pokaz „Słonecznego Zwierzyńca” – pocztówki z Roztocza autorstwa Lecha Strzałkowskiego. W ciągu półgodzinnego seansu mogliśmy spojrzeć na Zwierzyniec i okolice, a także poznać fragment historii okolicznych ziem. Nie mogło oczywiście zabraknąć powitania ze strony rektora Akademii – Piotra Kotowskiego oraz burmistrza Zwierzyńca – Jana Skiby.
Po części oficjalnej, widownia, która po brzegi wypełniła salę kina Skarb, obejrzała Nie ma tego złego (2010) w reżyserii Mikkela Munch-Falsa – czarną komedię na temat związków samotności i ludzkiej seksualności. Losy czterech bohaterów splatają się, prowokując tyleż zabawne, co niewygodne sytuacje rodem z filmów Todda Solondza. Gorzka ironia, którą podszyte jest Nie ma tego złego skłania do refleksji nad kondycją współczesnego człowieka. „Podpisuję się pod tym kinem absolutnie” – powiedział rektor Akademii Piotr Kotowski.

W upalny sobotni dzień zwierzynieckie kina od samego rana kusiły zarówno chłodnymi murami, dającymi schronienie przed niemiłosiernymi promieniami słońca, jak i kolejną porcją interesujących seansów i spotkań.
Widzom, którzy zjawili się w kinie Dzięcioł przedpołudnie umilił włoski Jestem na tak (2011) Eugenio Cappuccio, poprzedzony prelekcją Diany Dąbrowskiej, która zaprezentowała widzom interesującą sylwetkę twórczą reżysera – współpracownika samego Federico Felliniego. Film wyprodukowany przez Antonio Avatiego (brata Pupiego, który przed dwoma laty miał w Zwierzyńcu retrospektywę) opowiada historię Piera Cicali, popularnego w latach 80. muzyka. Cappuccio w zgrabny sposób fikcja miesza się z rzeczywistością, w głównej roli wystąpił bowiem Emilio Solfrizzi – nieco zapomniany aktor, swoją świetność przeżywający w latach 90. Jako ponętna zagraniczna gwiazda, Talia Cortes, na ekranie pojawiła się popularna we Włoszech Argentynka, Belen Rodriguez.

Kino Skarb oferowało nominowany do Oscara dokument Śmietnisko (2010) Lucy Walker, opowiadający o południowoamerykańskim artyście, który z odpadków znalezionych na ogromnym wysypisku śmieci w Rio de Janeiro tworzy portrety mieszkańców okolicznych faweli. W Salcie nadrobić można było filmowe zaległości, te starsze (jak Wesele [2004] Wojtka Smarzowskiego) i nieco nowsze (jak nagrodzony Złotą Palmą w Cannes tajlandzki Wujek Boonmee, który potrafi przywoływać swoje poprzednie wcielenia [2010] Apichatponga Weerasethakula).

Pasjonującą dyskusją z Tomasem Tamosaitisem zakończył się pokaz średniometrażowego dokumentu Hiszpański dla dorosłych (2008). Litewski reżyser, znakomicie mówiący po polsku, uchylił rąbka tajemnicy dotyczącej procesu powstawania tej interesującej produkcji, rozpiętej pomiędzy rejestracją a kreacją. Główną bohaterką dokumentu jest Maria Antonia – nauczycielka hiszpańskiego, prowadząca lekcje dla imigrantów. Prywatnie marzy o aktorstwie, a każdą wolną chwilę poświęca ukochanemu kotu. Wydarta z rzeczywistości historia przekształca się w metaforyczną powiastkę o ludzkich marzeniach. Tamosaitis bada cienką granicę pomiędzy determinacją w ich realizacji a egoizmem. Pomimo, że reżyser twierdził, że początkowo trudno było mu polubić Marię Antonię, nie brak tu sympatii i zrozumienia względem bohaterki, która ukazana zostaje jako postać wielowymiarowa – komiczna, ale jednocześnie urzekająca w tym, co robi.

Piotr Borowiec to jeden z najpopularniejszych polskich lektorów filmowych. Pomimo, że jego głos codziennie słyszymy w telewizji, twarz pozostaje anonimowa. Koncert (czy raczej muzyczny spektakl) zrealizowany wspólnie z Laurą Raab pod reżyserskim okiem Agnieszki Borowiec i Doroty Pułaskiej stał się okazją do tego, by nadać znanemu głosowi twarz. Do kina Dzięcioł przybyły tłumy, którym wokaliści obiecali najpiękniejszy film muzyczny świata. Obietnicy tej w przewrotny sposób dotrzymali: Głos ma twarz, czyli sztuka uwodzenia dźwiękiem to widowisko zbudowane z największych przebojów światowego kina, które przeplatają się z anegdotami z życia filmowego lektora.
Najwytrwalsi widzowie drugi dzień 12. Letniej Akademii Filmowej zakończyli seansem Kina Nocnego, które w tym roku po raz pierwszy mieści się w zwierzynieckim Amfiteatrze. Mołdawskie wesele (2006) Tigrana Kieosajana to zakręcona rosyjska komedia podszyta humorem rodem z filmów Kusturicy, w której życie ubogiego półkrwi Cygana, pragnącego poślubić swoją ukochaną, miesza się z wielką międzynarodową polityką. Film zapewnił półtorej godziny przyjemnej rozrywki widzom zgromadzonym w namiocie Nocnego Kina, a ci, którym nadal brakowało wrażeń mogli odjechać angielskim piętrowym autobusem na afterparty organizowane przez partnera Festiwalu – klub Szkoła 69.

Seansem Salonu Kitty (1976) rozpoczęła się w niedzielny poranek retrospektywa kontrowersyjnego włoskiego reżysera, Tinto Brassa. Kinomani preferujący dramaty równie intensywne, acz operujące subtelniejszymi środkami mogli obejrzeć Do szpiku kości (2010) Debry Granik i Schronienie (2009) François Ozona – filmy z pozoru bardzo od siebie różne, posiadające jednak pewien wspólny mianownik. Oba, nakręcone w surowym przedstawiają jednostkę w kryzysowej sytuacji (dla protagonistki Do szpiku kości jest to zagrożenie utraty dachu nad głową, dla bohaterki Schronienia – niespodziewana ciąża i śmierć ojca nienarodzonego jeszcze dziecka), oba operują niedopowiedzeniami, w obu swój talent odkryły odgrywające główne role aktorki: Jennifer Lawrence i Isabelle Carré. Po prostu bardzo dobre kino.
Kształcenie w zakresie znajomości kina z Maghrebu kontynuować można było wybierając się na pokaz Kilku dni wytchnienia (2010). Paradoksalnie, z Północną Afryką film łączy jedynie osoba reżysera, Amora Hakkara, który zagrał tu także jedną z głównych ról. To ascetyczna opowieść o dwóch irańskich homoseksualistach, którzy w obawie przed karą śmierci uciekają do Francji, gdzie muszą ukrywać się przed służbą celną.
Kontrowersyjny film Barbary Sass W imieniu diabła (2011) powstał w oparciu o prawdziwe wydarzenia – bunt sióstr Betanek w Kazimierzu Dolnym z 2007 roku. Tą budzącą ambiwalentne uczucia historią reżyserka powróciła na duże ekrany po jedenastu latach milczenia. Łukasz Maciejewski w prelekcji poprzedzającej film zwracał uwagę na wizerunek kobiety, tak charakterystyczny dla kina Sass, która odkryła dla polskiego kina wiele nowych aktorskich talentów. Katarzyna Zawadzka, odtwórczyni roli siostry Anny wyróżniona została nagrodą za najlepszy debiut aktorski na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Trudny temat sprawił, że widzowie wychodzący z seansu wyrażali skrajne opinie.

Pozytywne emocje wzbudziła za to Wolność (2008) Tony’ego Gatlifa. Reżyser po raz kolejny przygląda się społeczności Romów, tym razem jednak przenosi się do czasów drugiej wojny światowej. Gatlif opowiada historię w charakterystycznym dla siebie stylu: od pierwszych chwil rozpoznawalne są pełne intensywnych kolorów zdjęcia i wpadająca w ucho muzyka. Nie ma tu tzw. wielkich scen ani epatowania wojenną przemocą. Są za to barwne osobowości, które skupiają na sobie całą uwagę widza. „To nie tylko kolorowy obrazek z życia Cyganów. To także film mówiący o często pomijanym fakcie eksterminacji tej grupy etnicznej w czasie II wojny światowej. Szacuje się, że zginęło wtedy od 30 do 60% romskiej społeczności” – mówił Konrad Zarębski w trakcie prelekcji.

#2c
Filmowy dzień jak zwykle zakończył pokaz w ramach Kina Nocnego. Tym razem mogliśmy obejrzeć klasyczny już Nad złotym stawem w reżyserii Marka Rydella, ciepłą opowieść o jesieni życia ze znakomitym tercetem aktorskim – Henry Fonda, Katherine Hepburn i Jane Fonda – w rolach głównych. Po zakończonym seansie odbył się koncert zespołu The Postman – Beatlesi z Polkowic, dzięki któremu można było na kilka chwil przenieść się do lat 60.
Na początku nowego tygodnia 12. Letnia Akademia Filmowa została wzbogacona o dwie retrospektywy. Bohater pierwszej z nich, Siergiej Sołowjow, wkrótce uświetni zwierzyniecki festiwal swoją obecnością. Tymczasem mogliśmy obejrzeć jego „Czuły wiek” (2000), który stworzył przy współpracy ze swoim synem, Dmitrijem – współautorem scenariusza i odtwórcą głównej roli. Seansem Ja, Julinka i koniec wojny (1965) rozpoczął się z kolei przegląd filmów przedstawiciela czeskiej nowej fali, Karela Kachyni. Reżyser, który w swoim życiu nakręcił ponad 60 filmów, nie jest rozpoznawalny na taką skalę jak choćby Miloš Forman czy Jiři Menzel, jednak talentem z pewnością nie ustępuje swoim sławniejszym kolegom.

W ramach cyklu Zaproszenie na ślub i wesele zaprezentowano stosunkowo mało znany film Anga Lee, Przyjęcie weselne (1993). Właśnie to dzieło (drugie w karierze reżysera) nagrodzone Złotym Niedźwiedziem na Berlinale, stało się dla późniejszego twórcy Tajemnicy Brokeback Mountain (2005) przepustką do światowej sławy. Podobnie jak w tym filmie, w Przyjęciu weselnym Lee dotyka problemu homoseksualnej miłości w konserwatywnym społeczeństwie. „Ten film w pewnym sensie jest zapowiedzią tego, co Ang Lee powie potem w Tajemnicy Brokeback Mountain o ludzkich uczuciach i o tym, w jaki sposób uczucia te rozbijają się o obyczaje środowiskowe, tradycję, konserwatywne zasady” – mówił w trakcie prelekcji Adam Garbicz.

Pokaz najnowszego filmu Andrzeja Barańskiego, Księstwo (2011), uświetnili autor cyklu powieści, na których oparty jest film, Zbigniew Masternak, oraz odtwórca głównej roli, Rafał Zawierucha. Nakręcone w czerni i bieli Księstwo to ponury obraz świętokrzyskiej wsi, z której pragnie wyrwać się Zbyszek Pasternak – student prawa i obiecujący piłkarz. Zbieżność z nazwiskiem pisarza jest nieprzypadkowa: cykl Księstwo, jak i film na jego podstawie, jest w dużej mierze autobiograficzny. „Większość z tego, co widzieliście na ekranie wydarzyło się naprawdę” – zapewniał Zbigniew Masternak. Księstwo to jedno z tych dzieł, które będzie miało swoich zagorzałych zwolenników, jak i przeciwników. Dowodem tego jest kariera festiwalowa filmu: niezakwalifikowany do konkursu w Gdyni, jako jedyny polski film trafił do konkursu głównego w Karlowych Warach.

Kontrowersje wzbudził też Rok przestępny (2010) debiutującego meksykańskiego reżysera australijskiego pochodzenia, Michaela Rowe’a. To opowieść o odwiecznym związku Erosa i Thanatosa. Czysto emocjonalna potrzeba miłości i ludzkiej bliskości znajduje tu swój rewers w perwersyjnej, prowadzącej do destrukcji seksualności. „Reżyser, jak sam mówił, chciał pokazać seks ‘bez fotoszopa’” – mówił prelegent, Łukasz Maciejewski. Odwaga Rowe’a nie polega jednak na epatowaniu nagością (która, owszem, jest tu obecna), lecz na prowokacji intelektualnej. Rok przestępny pozostawia na długo widza w konfuzji.

Letnia Akademia Filmowa to nie tylko projekcje filmowe. Tradycyjnie, jak co roku, w zwierzynieckim Ratuszu odbyło się spotkanie z redakcją kwartalnika „Akcent”. Gościem specjalnym był profesor Jerzy Święch, wybitny literaturoznawca, specjalizujący się w twórczości okresu II wojny światowej. Profesor wygłosił krótki wykład na temat związków literatury i filmu, opierając się przede wszystkich na dwóch dziełach: „Dniu czwartym” (1984) Ludwiki Niedbalskiej, opowiadającym o ostatnich dniach życia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego oraz telewizyjnej adaptacji „Pamiętnika z powstania warszawskiego” z 2004 roku autorstwa Marii Zmarz-Koczanowicz. Spotkanie zakończyło się dyskusją na temat istoty filmowych adaptacji a także przyszłości poezji i literatury.

Kolejne dni festiwalu będą równie bogate w atrakcje – spotkania z twórcami filmowymi (Siergiej Sołowjow, Aleksandra Nieśpielak, Marek Stacharski, Marta Nieradkiewicz, Rafał Zawierucha, Maciej Melecki, Marcin Mamoń, Maciej Cuske, Maciej Adamek i wielu innych), liczne prelekcje krytyków filmowych (Konrad Zarębski, Wojtek Kałużyński, Łukasz Maciejewski, Adam Garbicz i in.), pokazy kina nocnego, spektakle teatralne („Parken Mojren”, „Obcy”, „Drugi pokój – impresja według Zbigniewa Herberta) oraz koncerty (Piorama, Disperse, Kruk i Rotten Bark).
Nie można również przegapić projekcji Portiera z hotelu Atlantic, której towarzyszyć będzie muzyka na żywo wykonana przez Orkiestrę Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego z Zamościa pod batutą Rafała Rozmusa (13 sierpnia godz. 22.00, Kino Jowita).

designed by know-line.pl