Wielkomiejskie zoo na Grodzkiej 5 – Miasto movie

Data dodania: 28 styczeń 2016

Kiedy myślimy o mieszkańcach miast, pierwszym i naturalnym skojarzeniem jest człowiek. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej temu zagadnieniu, prędko okaże się, że homo sapiens nie mieszka w mieście sam. Jesteśmy otoczeni przez psy, koty, ptaki oraz cały szereg innych przedstawicieli fauny. Zwierzęta od początku kina stanowiły też stały, bardzo popularny element filmowego świata. Można to dostrzec w zasadzie w każdym gatunku filmowym począwszy od szalonych komedii, poprzez kino familijne lub przygodowe, nurt animal horror, a skończywszy na poważnych dramatach i kinie artystycznym. W tym ostatnim zresztą, zwierzęta pełnią często funkcje metaforyczne, obrazują pewne idee i zachowania przynależne ludziom. Podobne wątki można bez problemu odnaleźć również w klasycznej literaturze, choćby „Folwarku zwierzęcym” George’a Orwella czy „Księdze dżungli” Rudyarda Kiplinga (notabene obie książki często i udanie przenoszono na ekran). W cyklu Miasto movie podczas najbliższych seansów zaprezentujemy właśnie te tytuły, w których zwierzęta są równoprawnymi bohaterami, a ich historie stanowią często główną treść filmu.

[b]Kiedy:[/b] zawsze w środę, godz. 19:00
[b]Gdzie:[/b] Warsztaty Kultury, ul. Grodzka 5a, Lublin
[b]Wstęp wolny[/b]

[b]Program na luty:[/b]

[b]3 lutego 2016, godz. 19:00 –[/b] „Biały Bóg”, reż. Kornel Mundruczo, czas 119’, 2014 r.
[b]10 lutego 2016, godz. 19:00 –[/b] „Życie Pi”, reż. Ang Lee, czas 127’, 2012 r.
[b]17 lutego 2016, godz. 19:00 –[/b] „Bombon. Historia pewnej przyjaźni”, reż. Carlos Sorin, czas 97’, 2004 r.
[b]24 lutego 2016, godz. 19:00 –[/b] „Ptaki”, reż. Alfred Hitchcock, czas 119’, 1963 r.

#1L[b]Biały Bóg[/b] – absolutnie unikalne dzieło spod ręki Kornela Mundruczo – jednego z czołowych przedstawicieli nowego kina europejskiego. Węgier zasłynął przeszło dziesięć lat temu wywrotowym zarówno w treści, jak i w formie, musicalem „Joanna”. Potem były dobrze przyjęte „Delta” oraz „Łagodny potwór – projekt Frankenstein”. Jednak dopiero „Biały Bóg” ukazuje w pełni skalę talentu i wizjonerstwo artysty. Bohaterami tej niezwykłej opowieści są nastolatka Lili oraz jej wierny pies Hagen. Nie trudno się domyślić jakim dramatem dla nich może być rozdzielenie, a na tym właśnie zależy ojcu dziewczynki, który chce się pozbyć czworonoga. W chwili gdy do tego dochodzi, na dobre zaczyna się niezwykła opowieść o wzajemnym poszukiwaniu i przetrwaniu w nieprzyjaznym świecie. Wydarzenia oglądamy z dwóch perspektyw – człowieka i psa – przy czym ta druga nakręcona jest w iście fenomenalny sposób. Reżyser używając zwierzęcej alegorii stawia też szereg ważnych i aktualnych pytań. W wieloznacznym i momentami niepokojącym „Białym Bogu” odnaleźć można wiele lęków współczesnego świata. Podziały klasowe, uchodźcy, widmo zbliżającej się rewolucji cywilizacyjnej, jednostki wyrzucone na margines życia społecznego. Z całą pewnością to jeden z ważniejszych europejskich filmów ostatnich lat.

#2L[b]Życie Pi[/b] – kiedy w 2012 roku studio FOX zdecydowało się przenieść na ekran kultową książkę Yanna Martela, wielu kręciło głowami z niedowierzaniem. „Życie Pi” zaliczało się po prostu do zbioru książek wręcz niemożliwych do przełożenia na język filmowy. Przed tym niezwykle trudnym zadaniem stanął jednak artysta wybitny – Ang Lee. Reżyser obdarzony wizją i wyczuciem, wsławiony dodatkowo wielkimi sukcesami swoich wcześniejszych dzieł, takich m.in. jak „Tajemnica Brokeback Mountain” czy „Przyczajony tygrys, ukryty smok”. Do współpracy zaprosił on znakomitego operatora Claudio Mirandę, a końcowy efekt zaskoczył chyba nawet samych twórców. Film okazał się wielkim sukcesem, zdobywając szereg nagród, w tym 4 Oscary. Statuetki zgarnęli zarówno Lee, jak i Miranda, a dodatkowo nagrodzono muzykę i efekty specjalne. Historia opowiada o młodym człowieku i jego walce o przetrwanie gdzieś na środku Oceanu Spokojnego. Po katastrofie statku, tytułowy Pi dryfuje na małej szalupie otoczony zwierzętami, które także ocalały po tragedii. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że poza małpą, hieną i zebrą wśród zwierząt jest też śmiertelnie niebezpieczny tygrys bengalski.

#3L[b]Bombon. Historia pewnej przyjaźni[/b] – kino argentyńskie od dłuższego czasu, konsekwentnie wypracowuje sobie swoje miejsce na filmowej mapie świata. Dzieje się tak głównie za sprawą minimalistycznych, oszczędnych formalnie, często wręcz dokumentalnych dzieł takich twórców jak Lisandro Alonso („Los Muertos”, „Liverpool”) czy Rodrigo Moreno („Cień”). Właśnie to ascetyczne i naturalistyczne kino przebiło się szerzej także w Europie. Carlos Sorin, reżyser „Bombona”, z jednej strony pożycza coś z tego stylu, z drugiej wprowadza do swojego filmu pewien ładunek nadziei oraz ciepła i optymizmu. Podobnie jak w swoim wcześniejszym filmie, bardzo udanych „Prostych historiach”, także tu autor ma dla swoich bohaterów dużo sympatii. Pokazuje ich wady i problemy, zderza z całym szeregiem trudności, ale też trzyma za nich kciuki. Taką postacią jest właśnie Juan, główny bohater filmu, bezrobotny mechanik na życiowym zakręcie. Kiedy wydaje się już, że gorzej być nie może, w jego życiu pojawia się ogromny, biały pies – tytułowy Bombon. Jak się ma okazać, ta nagła sytuacja odmieni losy ich obu.

#4L[b]Ptaki –[/b] jeden z najsłynniejszych filmów wielkiego mistrza suspensu Alfreda Hitchcocka. „Ptaki” weszły do kin w 1963 roku i były pierwszym filmem reżysera, bezpośrednio po legendarnej „Psychozie” z 1960. Hitchcock był wówczas na ustach całego filmowego świata, oczekiwania były ogromne, wszyscy zastanawiali się, czym teraz zaskoczy ten ekscentryczny artysta. Mało kto jednak spodziewał się wizji tak szalonej, spektakularnej i wieloznacznej. Oto bowiem mamy małe nadmorskie miasteczko, senny kurort Bodega Bay. W tym sielankowym krajobrazie zaczynają się dziać rzeczy dziwne i niewytłumaczalne. Mieszkańcy i turyści (pamiętne role Tippi Herden i Roda Taylora) padają ofiarą coraz częstszych i coraz bardziej brutalnych ataków ze strony licznych ptaków zamieszkujących miejscowość. W szybkim tempie sytuacja całkowicie wymyka się spod kontroli i dochodzi do prawdziwej ptasiej inwazji. Dziś brzmieć to może jak żart, jednak Hitchcock tak umiejętnie stopniuje grozę i napięcie, tak znakomicie buduje klimat i atmosferę zagrożenia, iż film do dziś pozostaje żelazną klasyką gatunku. Kto jeszcze nie widział tego arcydzieła horroru, powinien zobaczyć koniecznie. Dla pozostałych będzie to znakomita okazja do powtórki.

designed by know-line.pl