Zamojscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 28 i 29 lat, mieszkańców Zamościa. Mężczyźni wpadli w ręce mundurowych tuż po dokonanym włamaniu do budynku nieczynnej stacji paliw. Skradli warte blisko 3 tys. złotych elektronarzędzia. Obaj zatrzymani trafili do policyjnego aresztu. Dziś zostaną przesłuchani. Zgodnie z kodeksem karnym za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Wczorajszej nocy policjanci patrolujący miasto zauważyli na ul. Granicznej dwóch mężczyzn, którzy na widok oznakowanego radiowozu schowali się za budynkiem. Mundurowi wylegitymowali młodzieńców. Okazali się nimi dwaj mieszkańcy Zamościa w wieku 28 i 29 lat. Mężczyźni posiadali przy sobie dwie walizki z elektronarzędziami. W niedalekiej zaś odległości w trawie mundurowi ujawnili porzucony kompresor, myjkę ciśnieniową i niwelator. Zamościanie utrzymywali, że z porzuconymi przedmiotami nie mają nic wspólnego, wracają z pracy a walizki, w których znajdowały się młoty udarowe są ich własnością. Policjanci widząc świeże skaleczenia na dłoniach jednego z mężczyzn, nie dali im wiary. Stróże prawa sprawdzili okoliczne zabudowania. Okazało się, iż w pobliskim budynku stacji paliw wybita została szyba. Pod zarzutem włamania obaj zatrzymani trafili do policyjnego aresztu. Mężczyźni byli pod działaniem alkoholu. Starszy w organizmie miał ponad 1, 5 promila, młodszy niecałe 0, 5 promila. Dziś po wytrzeźwieniu zostaną przesłuchani. Właściciel budynku straty spowodowane włamaniem oszacował na kwotę blisko 3 tys. złotych.
Zgodnie z kodeksem karnym kradzież z włamaniem to przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności do lat 10.
J.K.